środa, 16 listopada 2011

11.11.11 Wyznania chłopca z getta



Na ulicach spotykasz się z agresją. Taką personifikowaną w 17-letnim gnojku z nożem. Ty, dorosły w końcu mężczyzna, mówisz o tym ze wstydem. Dałeś się skroić nielatowi. Który twoją komórkę sprzeda, żeby mieć na melodyjki w komórce. Bo to rzecz dumy: dałeś się rozbić gówniarzowi, dałeś się podejść.

Jak możesz być lewicowcem, kiedy własna klasa robotnicza – jej synowie i córki – ta klasa robotnicza, którą zachwalasz, o której prawa się upominasz, ona ciebie kroi, pozbawia ciebie dóbr i dumy. Co ty na to? Dlaczego odwracasz głowę, kiedy siedzisz obok pijanej kobiety w autobusie? Dlaczego? Wraca z hipermarketu. Wypiła po drodze, bo nie chciała się z nikim dzielić swoim wstydem.

Jak możesz być lewicowcem, kiedy się brzydzisz proletariatem. Brzydzisz się publicznych toalet, publicznych zlewów i śmieci. Przerażają ciebie klamki w urzędach i pociągach. Dlaczego się bronisz przed dotykaniem poręczy i oparć? Dlaczego nawet pieniądze są brudne? Dlaczego wolisz karty? Przelewy. Te pieniądze przekładali w palcach. Twoja duma jest w wyższości nad żebrakiem, którego sumienie kupujesz za złotówkę. Twoja wyższość jest w karcie płatniczej o wysokim limicie.

Aborcja, prawa mniejszości seksualnych, prawa kobiet, bezpłatna oświata i lecznictwo. Ta mantra. Obrzydzenie na widok bezdomnego, obrzydzenie na widok niedouczonego młodego przestępcy, którego przed 24. rokiem życia czeka jedynie perspektywa przesiedzenia kilku lat w celi dla młodocianych niegrypsujących. Którym życzysz jak najgorzej, mimo że mieszczą w boskim planie zbawienia poprzez aborcję, prawa mniejszości seksualnych, prawa kobiet, bezpłatną oświatę i lecznictwo.

Lewica nie chce, aby proletariat się reprodukował. Aborcja utnie problem rodzin wielodzietnych. Większe prawa mniejszości seksualnych usankcjonują niepłodny model partnerstwa. Nie ma ryzyka, że powstanie kolejny proletariusz. Prawa kobiet oznaczają to, że samice będą miały więcej do powiedzenia, jeśli chodzi o swoje ciało. Na wypadek, gdyby chciały rodzić proletariuszy. Gdy ci proletariusze się już urodzą, niech wiedzą, że znakiem pozycji społecznej jest wykształcenie, które na razie mogą odebrać za darmo. Dzięki temu podzielą świat na tych, którzy mówią „przyszłem” i „poszedłem”. A to zawsze celnie rozróżnia klasy. A lecznictwo? Niech proletariusze wiedzą, że się nimi opiekujemy. Że nie zniszczy ich alkoholizm, nikotynizm, narkomania. To jest ta lewicowość: zrobić, żeby jak najmniej było skurwysynów z wąsami, w drelichowych lub kreszowych szelestach, w rozciągniętych spodniach.

Bo oni mają tę przewagę, że się rozmnażają. U nich dziecko nie jest zobowiązaniem i inwestycją. Ono po prostu jest. Dziecko dla nas jest szokiem, który zmienia świat. Dla nich jest oczywistością. Spałeś, zapłodniłeś. Prosty schemat fabularny.

Śmierć? Śmierć też jest stałym kosztem. Życie nie ma dla nich takiej wartości jak dla nas. To oni łamią sobie karki na basenach, to oni zabijają się po wyjeździe z dyskoteki, tracą głowy w czasie jazdy na motorze. Przypadkiem wyskakują z okien po pijaku, biją się do pierwszej krwi lub śmierci. Śmierć otulonego klubowym szalikiem chłopca w barwach klubowych. Dłoń spalona od racy na meczu piłkarskim. Nóż w brzuchu na podmiejskiej zabawie. Życie nie ma dla nich znaczenia, więc wybraliśmy dla nich bezpłatną i sterylną aborcję. I konsultacje psychologiczne w razie wątpliwości.

Bohaterami twoich fantazji są młodzi mężczyźni, których zwykle dzieli od ciebie kordon policji. Żeby ich uspokoić, trzeba dać im żużel i piłkę. Raz na jakiś czas kusić promocjami, dać im trochę zarobić. Nie spalą twojego samochodu, nie obrzucą ci domu kamieniami. Możesz spać spokojnym snem zrealizowanej klasy średniej. Nie musisz się z nimi liczyć, siedzisz w swoim getcie, otoczony cytatami z Marksa i garścią młodzieńczych truizmów.

Jestem lewicowcem. Nie wzrusza mnie giełda, nie płaczę, czytając „Puls biznesu”.

1 komentarz:

  1. Ja mam tylko jedno pytanie, dlaczego Ci ludzie tak bardzo chcą się dostac do tego sklepu? jestem w szoku!

    OdpowiedzUsuń