środa, 30 listopada 2011

Revolution will not be televised



Toruń ma wiele twarzy. Dla niektórych jest „miastem sportu”, dla innych „miastem rowerów” albo „Europejską Stolicą Kultury 2016”, jeszcze inni widzą w nim „miasto roztańczone”, w którym żyje się z pasją, a gdzie gotyk jest na dotyk, a kosmos na wyciągnięcie ręki. Nie dajcie się zwieść sloganom - jeśli ktoś chce przekonać się, jaki jest Toruń w rzeczywistości, powinien koniecznie zobaczyć miasto z perspektywy stacji TVK.

Generalnie Toruń i jego dynamiczną codzienność najlepiej definiuje plansza tytułowa „Aktualności toruńskich”, którą zapewne przygotował hipster rozkochany w możliwościach graficznych telegazety z lat 90. Za spikerką nie ma gwarnego newsroomu, co jest też w gruncie rzeczy ciekawą odskocznią od stylistyki dużych stacji telewizyjnych. Irytować może jej zbyt staranna wymowa obcobrzmiących nazwisk i akcent inicjalny, który wyraża szczery entuzjazm i osobiste zaangażowanie.

Na szczęście nikt tu nie poszukiwał gorączkowej ucieczki od nudy konferencji prasowych. Jest na to niezawodny sposób. Skręcić pilnych dziennikarzy zawzięcie notujących coś w kajecikach albo radiowców krzepko dzierżących pałki w dłoni, którzy z lekkim uniesieniem i błyskiem w oku rejestrują każdą wypowiedź. Są jeszcze fotoreporterzy, ci zawsze wykazują się inwencją i płaszczą się przed bohaterami albo nerwowo przeglądają zdjęcia w aparacie.

Nie wiem, jakie standardy dziennikarskie obowiązują w tej stacji. Na pewno dalekie jest jej dziennikarstwo opiniotwórcze i interwencyjne, w jakimś stopniu walczące i niepokorne. Ich newsy to zwizualizowane wersje oficjalnych komunikatów. Bez humoru, bez luzu, zawsze na wysokim diapazonie, tak jakby generał znów ogłaszał znaną wiadomość. Powstaje wrażenie, że w Toruniu mieszkają sami urzędnicy i działacze. Raz na jakiś czas pozwala się wygadać mieszkańcom. Dużo jest prezydenta, który mówi w pierwszym newsie „Współdziałanie” albo na jubileuszu szkoły muzycznej, gdzie chyba złośliwie cytuje się jego dość niefortunną wypowiedź: „W Państwa szkole wszystko naprawdę gra, i to najwyższych tonach”. Znaczy się: piszczy?

I język – skrzypi jak Polska Agencja Prasowa w latach 80. Krzysztof Koman - raczej człowiek nowy w tej branży – odpowiada za materiał, w którym ponury głos w tle mówi: „Odznaczenia przyznane Pomorskiemu Okręgowi Wojskowemu i generałowi Zbigniewowi Dulebie to wyraz uznania władz samorządowych dla instytucji, która po 92 latach istnienia zostaje rozformowana decyzją ministra obrony narodowej”. Później pada: „radni omawiali również perspektywę finansową i zadania do realizacji kompleksowego programu gospodarki wodnej naszego województwa”. Jak to brzmi? Jak meldunek.

To jaki jest Toruń? Piękny. Instytucje pełne są tytanów pracy, którzy kosztem wolnego czasu pochylą się nad problemem mieszkańca, dziennikarze są czujni i niepokorni, urzędnicy są merytorycznie przygotowani i mają odpowiedź na wszystkie pytania, gale są uroczyste i odświętne, tablice są poświęcone i odsłonięte, inwestycje są konieczne i kończą się w terminie, krytyka jest zawsze mile widziana, debata jest ważna i ważne jest wsłuchanie się w głos mieszkańców, artyści są szaleni i niepokorni, inicjatywy są szlachetne i powinny być kontynuowane, remonty bywają niedogodne, skrzyżowania są przejezdne, mecenasi są hojni i wrażliwi, budżet jest proinwestycyjny i progresywny, studenci są pilni i rozkoszni, radni są jednomyślni, wizyty są gospodarskie, a prezydent jest zawsze kadrowany z dołu, co w dostojny sposób uwydatnia jego wrodzone cechy przywódcze.

I kiedy się zacznie, a zacznie się niebawem, nikt nawet nie dojrzy pierwszych objawów.

2 komentarze:

  1. Jestem fanem TV Toruń od lat. Najbardziej podobał mi się tegoroczny propagandowy reportaż "Inwestycyjne lato" http://www.test.tvk.torun.pl/portal.php?moves=true&archive=true&pos=5872&theme=&notice=

    OdpowiedzUsuń
  2. Grzegorzu bardzo fajny wpis! Jak widać odcinasz się od Gazety Wyborczej, która przecież nie tak dawno temu realizowała wspólnie z TVK bardzo ciekawy i ambitny program publicystyczny... zdaje się nazywało się to Ostry Dyżur. Było naprawdę super, świetna realizacja, wnętrze - hotel Spichrz, często przy stole z obrusem... pełen klimat, no i sprawy najważniejsze dla miasta

    OdpowiedzUsuń